Strona główna Aktualności „Zaginiony w akcji”: gdzie była Autonomia Palestyńska od 7 października? | Wiadomości...

„Zaginiony w akcji”: gdzie była Autonomia Palestyńska od 7 października? | Wiadomości o konflikcie izraelsko-palestyńskim

3
0


Prezydent Autonomii Palestyńskiej (AP). Mahmuda Abbasa był w swoim żywiole, gdy w zeszłym miesiącu na scenie Zgromadzenia Ogólnego ONZ (ZO ONZ) podziękował 124 krajom za głosowanie na „tak” w sprawie pierwszą w historii uchwałę wprowadzone przez Palestynę na ZO ONZ.

Powrócił na scenę jednego z najważniejszych osiągnięć politycznych AP od czasu jej powstania za czasów prezydentury Porozumienia z Oslo w połowie lat 90. – udana starania Palestyny ​​w 2012 r. o przyznanie statusu obserwatora niebędącego członkiem.

Abbas, architekt procesu pokojowego, który stworzył AP jako rząd oczekujący aż do ustanowienia państwa palestyńskiego, po jego śmierci zastąpił Jasera Arafata na czele AP. Od tego czasu Autonomia Palestyńska uznała międzynarodowe uznanie i dyplomację za priorytet, stale wzywając do działań ONZ i a wieloletnia kampania do Międzynarodowego Trybunału Karnego w celu zbadania zbrodni popełnionych w Palestynie.

Na Zgromadzeniu Ogólnem Abbas potępił trwającą od roku wojnę Izraela ze Strefą Gazy, trwające najazdy i ekspansję osadnictwa na okupowanym Zachodnim Brzegu.

Ale dla wielu Palestyńczyków, którzy chwieją się przed najbardziej śmiercionośny rok w długiej historii przemocy słowa Abbasa pod adresem ONZ wydawały się nudne i nieistotne.

Chociaż Autonomia Palestyńska „bezmyślnie” wyrażała tragedię, przed którą stanęli Palestyńczycy, w dalszym ciągu pełniła także swoją rolę „poddostawca„za izraelską okupację poprzez tłumienie protestów i oporu na Zachodnim Brzegu”, powiedziała Al Jazeerze Yara Hawari, współdyrektor palestyńskiego think tanku Al Shabaka.

„Tak naprawdę od początku ludobójstwa w Gazie Autonomia Palestyńska była nieobecna na scenie, wygłaszając tu czy ówdzie kilka komentarzy lub oświadczeń, które tak naprawdę nic nie dają” – stwierdziła. „Ale nie podjęto żadnych konkretnych działań wspierających Palestyńczyków w Gazie”.

Sam Bahour, palestyńsko-amerykański biznesmen mieszkający na Zachodnim Brzegu, zgodził się z tym, mówiąc Al Jazeerze, że większość Palestyńczyków uważa, że ​​Autonomia Palestyńska i szerzej palestyńskie przywództwo polityczne w dużej mierze „zaginęły w działaniu”.

„7 października nie zmienił sposobu działania palestyńskiego przywództwa; jedynie je zintensyfikowało” – dodał. „Ich styl był i pozostanie nieobecny – nieobecny na ziemi w Palestynie, nieobecny politycznie i nieobecny w codziennym życiu Palestyny”.

„Są obecni tam, gdzie są obecni, w salach międzynarodowych wydarzeń, co odgrywa konstruktywną rolę, ale jak nauczył wszystkich ubiegły rok, to nie wystarczy, aby zakończyć ten izraelski koszmar dziesięcioleci”.

Zniknęło w tle

Przez lata poprzedzające 7 października Autonomia Palestyńska widziała swoje upadek legitymizacji wśród Palestyńczyków zarówno na Zachodnim Brzegu, jak i w Gazie, ponieważ nie uchronił ich przed eskalacją przemocy ze strony wojska i osadników.

Rola sił bezpieczeństwa Autonomii Palestyńskiej w tłumieniu palestyńskiego oporu i „koordynacja bezpieczeństwa” z Izraelem – głęboko kontrowersyjne, zarządzane przez USA porozumienie, w ramach którego siły bezpieczeństwa AP współpracują z Izraelem – również od dawna jest czynnikiem wywołującym gniew Palestyńczyków.

Rozczarowanie pogłębiło się w ostatnich latach, kiedy AP przeprowadziła serię brutalnych represji i zatrzymań, wymierzonych nie tylko w osoby postrzegane jako zagrożenie dla bezpieczeństwa Izraela ale także krytycy AP się. W niektórych przypadkach więźniowie byli ofiarami przemocy

Według sondażu opublikowanego w czerwcu przez Palestyńskie Centrum Badań Politycznych i Sondażowych około 89 procent Palestyńczyków chce rezygnacji 88-letniego Abbasa. Sama AP nie radzi sobie dużo lepiej – około 62 procent Palestyńczyków popiera jej rozwiązanie.

To, że istniała, nie pomaga legitymizacji AP żadnych ważnych wyborów w ciągu prawie dwóch dekad – co oznacza, że ​​całe pokolenie Palestyńczyków nigdy nie głosowało. Abbas odwołał wybory prezydenckie zaplanowane na 2021 r. po tym, jak Izrael odrzucił ich włączenie Palestyńczyków w okupowanej Jerozolimie Wschodniej w głosowaniu.

Choć AP od dawna była postrzegana jako odległa i oderwana od rzeczywistości, frustracja Palestyńczyków związana z jej przywództwem tylko się nasiliła, szczególnie w zeszłym roku.

„Jesteśmy świadkami bezprecedensowego momentu kryzysu w historii walki palestyńskiej i nie widzimy proporcjonalnej reakcji ze strony Autonomii Palestyńskiej; w dużej mierze po prostu zniknęli w tle” – powiedział Al Jazeerze Yousef Munayyer, szef Programu Palestyna/Izrael i starszy pracownik Centrum Arabskiego w Waszyngtonie.

„Ten kontrast między stopniem pilności i potrzeby przywództwa a jednoczesnym zanikiem tego przywództwa nigdy nie był tak wyraźny”.

Odcięta od negocjacji w sprawie zawieszenia broni w Gazie AP konsekwentnie potępia trwający tam atak, ale okazała się niezdolna do odegrania żadnej roli pod koniec tego ataku. Tymczasem w ostatnich tygodniach najbardziej zabójczy Izraelskie naloty na okupowanych miastach Zachodniego Brzegu w ciągu ostatnich 20 lat podkreśliły niemoc AP nawet na obszarach, które rzekomo kontroluje.

Co najmniej 752 osoby zginęło na okupowanym Zachodnim Brzegu od 7 października.

„Mają zapewniać Palestyńczykom pewien stopień ochrony, ale Palestyńczycy na Zachodnim Brzegu nigdy nie byli bardziej bezbronni, bardziej zagrożeni i bardziej bezpośrednio atakowani przez izraelskich żołnierzy i izraelskich osadników niż przez ostatnie kilka lat, i zwłaszcza od października ubiegłego roku” – powiedział Munayyer.

Żadnego programu politycznego

Wewnętrznie przywódcy palestyńscy byli podzieleni co do reakcji na wojnę Izraela w Gazie i eskalację na Zachodnim Brzegu, przy czym niektórzy krytykowali reakcję Abbasa jako zbyt nieśmiałą, a inni debatowali, czy władza powinna odgrywać większą rolę w stawianiu oporu Izraelowi.

Fatah, partia stojąca na czele AP, wraz z Hamasem i tuzinem innych palestyńskich frakcji politycznych wznowiły wieloletnie wysiłki na rzecz zjednoczenia, podpisanie umowy według chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych w lipcu w Chinach, kładąc podwaliny pod „tymczasowy rząd pojednania narodowego”, który będzie rządził powojenną Strefą Gazy.

Jednak porozumienie to było jedną z dwudziestu nieudanych prób pojednania Hamasu i Fatahu.

Hamas wygrał ostatnie wybory do organów legislacyjnych w 2006 r., głównie z powodu frustracji Palestyńczyków wobec Fatahu. Jednak Izrael i Stany Zjednoczone stanowczo odrzuciły wyniki wyborów. W 2007 roku, po kilku nieudanych próbach utworzenia rządu jedności, wspierany przez USA zamach stanu – przeprowadzony wspólnie z Fatahem – pozbawił Hamas mandatu.

W konflikcie, który potem nastąpił, Hamas przejął kontrolę nad Gazą, skutecznie dzieląc palestyńskie przywództwo polityczne pomiędzy Gazę i okupowany Zachodni Brzeg.

Od tego czasu kilka deklaracji jedności między Fatahem a Hamasem nie doprowadziło do niczego i nie jest jasne, czy tym razem będzie inaczej. Izrael stanowczo odrzucił wszelkie ustalenia, w których Hamas odgrywałby rolę w zarządzaniu.

Jednak zastąpienie Hamasu w Gazie przez AP – perspektywa sugerowana przez urzędników amerykańskich jako możliwa „nazajutrzscenariusz powojenny – został odrzucony przez wielu, nawet w AP.

Kiedy ten pomysł pojawił się po raz pierwszy, wkrótce po rozpoczęciu wojny, ówczesny premier AP Mohammed Sztajjeh powiedział, że urzędnicy AP nie udadzą się do Gazy „na izraelskim czołgu wojskowym”.

W lutym Sztajjeh i jego rząd złożyli rezygnację ze stanowiska w obliczu silnych nacisków ze strony Stanów Zjednoczonych, aby „zreformować” Urząd.

Jego następca, Mohammad Mustafa„tak naprawdę skupiał się tylko na tym, aby Autonomia Palestyńska po prostu utrzymała się na powierzchni i przy życiu” – powiedziała Al Jazeerze Diana Buttu, palestyńska analityk i była doradczyni prawna palestyńskiego zespołu negocjacyjnego.

„AP jest teraz w miejscu, w którym widzi, że jej istnienie jest zagrożone”.

Jak dotąd wydaje się, że reakcją AP było przyczajenie się i przeczekanie kryzysu.

„A więc to już nie Sztajjeh wjeżdża tyłem czołgu, czego się obawiano, ale w ten dziwny sposób to Abu Mazen wjeżdża tyłem czołgu, ponieważ nic nie powiedział i nie zrobił przez cały ten czas za ostatni rok, a nie tylko po to, żeby to przeżyć” – powiedział Buttu, odnosząc się do Abbasa swoim pseudonimem.

„Kiedy twoim programem politycznym jest jedynie przetrwanie każdej masakry i ludobójstwa, oznacza to, że nie masz programu politycznego”.

Zniszczenie Autonomii Palestyńskiej

Obrońcy przywództwa palestyńskiego argumentują, że AP działa pod ogromnymi ograniczeniami.

Oprócz pełnienia roli administratora obywatelskiego i dostawcy podstawowych usług dla około trzech milionów Palestyńczyków mieszkających na Zachodnim Brzegu, finansowana przez darczyńców władza jest także największym pracodawcą w Palestynie, płacącym pensje około 150 000 pracowników sektora publicznego, w tym w Gazie , gdzie nie ma kontroli.

Ale Izrael często kontroluje przepływ środków pieniężnych do AP wstrzymanie środków wywierać nacisk. Po 7 października skrajnie prawicowy minister finansów Izraela Bezalel Smotrich zaczął wstrzymywać miesięcznie około 80 milionów dolarów – równowartość funduszy, jakie AP przesyłała do Gazy, argumentując, że trafią one w ręce Hamasu.

Zmusiło to AP do obcięcia wynagrodzeń tysiącom ludzi, pogłębiając trwający kryzys gospodarczy. Sytuacja była już tragiczna z powodu izraelskiego zakazu nałożonego na dziesiątki tysięcy palestyńskich robotników, którzy udali się do Izraela do pracy przed 7 października.

Jamal Nazzal, rzecznik Fatahu, określił politykę Izraela wobec AP jako „wyniszczającą”.

Dodał, że skrajnie prawicowi członkowie izraelskiego rządu dołożyli wszelkich starań, aby zdyskredytować AP, oskarżając ją o wspieranie ataków z 7 października. Smotrich często stał na czele tej krucjaty, w pewnym momencie wzywając, aby AP „byłazdemontowany”.

„Rząd izraelski czeka na pretekst do zniszczenia Autonomii Palestyńskiej” – powiedział Nazzal. „Nie sądzę, że postrzegają to jako część przyszłości. Chcą się go pozbyć, ponieważ nie chcą żadnej formy przedstawiciela politycznego narodu palestyńskiego”.

Jednakże wielu Palestyńczyków prawie nie czuje się reprezentowanych przez AP. Ponieważ w Gazie wciąż trwa wojna, niewiele jest miejsca na wyobrażenie sobie politycznej przyszłości, ale ci, którzy ją widzą, zastanawiają się, czy Autonomia Palestyńska w ogóle powinna odgrywać w niej rolę.

„Autonomia Palestyńska nie jest organem przedstawicielskim… Nie ma mandatu od obywateli, nie rządzi w wyniku wyborów”, powiedział Hawari z Al Shabaka. „Jego okres przydatności do spożycia dobiega końca”.

To, co nastąpi potem, jest pytaniem dla większości Palestyńczyków, mimo że wielu z nich jest zbyt wyczerpanych ostatnim rokiem, aby w pełni się z tym uporać.

„Naród palestyński nie jest w tej chwili w stanie skupionym na czymkolwiek innym niż na horrorze, który spada na niego ze wszystkich stron” – powiedział Munayyer z Centrum Arabskiego.

„I nie widzimy reakcji ze strony kierownictwa AP. To mniej więcej zwykła sprawa, te same stare oświadczenia, te same stare spotkania z urzędnikami, rezolucje ONZ i tego typu rzeczy.

„Tymczasem wszystko dookoła płonie”.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj