Strona główna Aktualności USA grożą Izraelowi, ale rozmieszczają wojska, ujawniając niespójność polityki | Wiadomości o...

USA grożą Izraelowi, ale rozmieszczają wojska, ujawniając niespójność polityki | Wiadomości o konflikcie izraelsko-palestyńskim

4
0


Rozmieszczenie zaawansowanego systemu przeciwrakietowego Stanów Zjednoczonych w Izraelu wraz z 100 żołnierzy jego obsługi, oznacza znaczną eskalację zaangażowania Stanów Zjednoczonych w rozszerzającą się wojnę izraelską, którą Waszyngton już mocno dotowany.

Jednak rozmieszczenie – w oczekiwaniu na irańską reakcję na spodziewany izraelski atak na Iran – rodzi również pytania o legalność zaangażowania USA w czasie, gdy administracja prezydenta USA Joe Bidena spotyka się z rosnącą reakcją w związku z jej niezachwianym poparciem dla Izraela. Dzieje się tak również wtedy, gdy urzędnicy amerykańscy starają się naśladować władzę i grożą w końcu egzekwowaniem amerykańskiego prawa zabraniającego pomocy wojskowej krajom, które blokują pomoc humanitarną, jak Izrael regularnie robił w Gazie.

Dwa niedawne wydarzenia – niedzielne oświadczenie, że Stany Zjednoczone rozmieszczą wojska w Izraelu oraz list wysłany tego samego dnia przez urzędników amerykańskich wzywający Izrael do poprawy sytuacji humanitarnej w Gazie pod groźbą nieokreślonych konsekwencji – podkreślają niespójne podejście administracji, która skutecznie niewiele zrobił, aby powstrzymać stale rozszerzającą się wojnę Izraela.

Na wtorkowej konferencji prasowej rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller odmówił powiedzenia, jakie będą konsekwencje niezastosowania się Izraela do żądań USA ani czym różni się to od wcześniejszej, niezrealizowanej groźby administracji Bidena wstrzymania pomocy wojskowej dla Izraela.

„Nie będę dzisiaj o tym mówił” – powiedział Miller reporterom, gdy nalegano go o szczegółowe informacje na temat reakcji Stanów Zjednoczonych na niezastosowanie się Izraela.

Puste groźby

W prywatnym liście, który wyciekł we wtorek, sekretarz stanu USA Antony Blinken i sekretarz obrony Lloyd Austin wezwali izraelskiego ministra obrony Yoava Gallanta i ministra spraw strategicznych Rona Dermera do wdrożenia szeregu „konkretnych środków” obejmujących 30 jednodniowy termin, aby odwrócić pogarszającą się sytuację humanitarną w Gazie. USA krótko pauzował dostarczenie Izraelowi tysięcy bomb na początku tego roku, gdy izraelscy urzędnicy planowali rozszerzyć swoje działania w południowej Strefie Gazy, lecz szybko wznowili i kontynuowali dostarczanie Izraelowi broni, nawet gdy nasilili swój atak w Gazie, a później w Libanie.

„List podpisany wspólnie przez sekretarza stanu i sekretarza obrony wskazuje na podwyższony poziom obaw, a nie tak subtelną groźbą, niezależnie od tego, czy administracja to zrobi, czy nie, jest to, że faktycznie nałożą konsekwencje na mocy art. tych różnych standardów prawnych i politycznych” – powiedział Al Jazeerze Brian Finucane, były doradca prawny Departamentu Stanu USA i starszy doradca ds. programu amerykańskiego w Międzynarodowej Grupie Kryzysowej.

To, czy administracja to zrealizuje, pozostawało pod dużym znakiem zapytania.

„Należy zauważyć, że przez cały czas trwania konfliktu obowiązywały standardy prawne, a administracja Bidena po prostu ich nie egzekwowała. Być może sytuacja w północnej Strefie Gazy jest na tyle tragiczna, że ​​kalkulacje polityczne uległy zmianie i faktycznie mogą w końcu zdecydować się na wdrożenie amerykańskiego prawa. Jednak moment, w którym powinni byli to zrobić, już dawno minął” – powiedział Finucane.

Finucane zauważył również, że 30-dniowy termin upłynie po wyborach prezydenckich w USA w przyszłym miesiącu. „Mogą zatem mieć poczucie, że niezależnie od ograniczeń politycznych, pod jakimi administracja odczuwała swoje działanie, mogą czuć się mniej ograniczeni” – powiedział.

Rzecznik Departamentu Stanu Miller powiedział we wtorek reporterom, że wybory „w ogóle nie miały znaczenia”, ale Annelle Sheline, była urzędniczka Departamentu Stanu, która złożył rezygnację na początku tego roku w proteście przeciwko polityce administracji wobec Izraela, nie zgadza się.

„Interpretuję to jako próbę pozyskania niezaangażowanych wyborców (Ruchu Narodowego) i innych osób w wahadłowych państwach, które dały jasno do zrozumienia, że ​​są przeciwne bezwarunkowemu wsparciu tej administracji dla Izraela” – Sheline powiedziała Al Jazeera. „Nie spodziewam się konsekwencji”.

Głębsze uwikłanie

Niezależnie od tego, czy Stany Zjednoczone spełnią swoje groźby, rozmieszczenie wojsk w Izraelu wysłało znacznie bardziej konkretny sygnał o ciągłym wsparciu USA bez względu na to, jak tragiczna jest sytuacja humanitarna.

Wyprodukowany w USA system obrony obszarowej Terminal High Altitude, lub THAADzaawansowany system obrony przeciwrakietowej, który wykorzystuje kombinację radaru i myśliwców przechwytujących do udaremniania rakiet balistycznych krótkiego, średniego i średniego zasięgu, stanowi uzupełnienie i tak już niezwykłej obrony przeciwrakietowej Izraela, gdy rozważa swoją reakcję na irański atak rakietowy, który miał miejsce wcześniej w tym miesiącu. Biden powiedział, że jego rozmieszczenie ma na celu „obronę Izraela”.

Ogłoszenie rozmieszczenia nastąpiło w chwili, gdy irańscy urzędnicy ostrzegli, że Stany Zjednoczone narażają życie swoich żołnierzy „na ryzyko, rozmieszczając ich do obsługi amerykańskich systemów rakietowych w Izraelu”.

„Chociaż w ostatnich dniach poczyniliśmy ogromne wysiłki, aby powstrzymać wojnę totalną w naszym regionie, mówię wyraźnie, że nie mamy czerwonych linii w obronie naszych obywateli i interesów” – napisał w niedzielnym oświadczeniu minister spraw zagranicznych Iranu Abbas Aragchi. .

W praktyce rozmieszczenie jeszcze bardziej wpędza USA w wojnę, podczas gdy amerykańscy urzędnicy w dalszym ciągu płacą wargi do dyplomacji.

„Zamiast wymuszać deeskalację lub powstrzymywać izraelskich urzędników, prezydent Biden podwaja wysiłki, aby zapewnić izraelskich przywódców, że jest z nimi w krok, gdy celowo pchają się w stronę wojny regionalnej i eskalują ludobójczą kampanię przeciwko Palestyńczykom” – Brad Parker, – powiedział Al Jazeerze prawnik i zastępca dyrektora ds. polityki w Centrum Praw Konstytucyjnych.

Parker i inni prawnicy argumentują, że administracja Bidena opiera się na wąskiej i naciągniętej argumentacji prawnej, próbując uzasadnić pozornie jednostronne posunięcie na mocy prawa amerykańskiego. Stany Zjednoczone są już także uwikłane na mocy międzynarodowego prawa humanitarnego w związku ze wsparciem, jakiego udzieliły Izraelowi w związku z naruszeniem przez niego prawa wojennego.

„Jak dotąd administracja Bidena próbowała scharakteryzować wzmacnianie istniejących rozmieszczeń i zatwierdzanie nowych rozmieszczeń jako incydenty fragmentaryczne lub pojedyncze. Wyłania się jednak kompleksowe i zdecydowane wprowadzenie sił amerykańskich w sytuacje, w których zaangażowanie w działania wojenne jest nieuchronne, bez żadnego zezwolenia Kongresu wymaganego przez prawo” – powiedział Parker.

„Wszyscy Amerykanie powinni wściekać się, że kulawy prezydent trzyma się wąskich interpretacji prawnych, które są sprzeczne z wyraźnym zamiarem istniejącego prawa amerykańskiego, jakim jest usprawiedliwianie masowego rozmieszczenia sił amerykańskich w ramach regionalnej pożogi, która częściowo powstała w wyniku jego własnej destrukcyjną, wspierającą ludobójstwo politykę”.

Brak zgody Kongresu

Eksperci twierdzą, że rozmieszczenie żołnierzy amerykańskich wyposażonych do walki w dowolnym miejscu na świecie i bez zgody Kongresu, tak jak robi to obecnie Biden, może spowodować wprowadzenie amerykańskich przepisów wymagających składania raportów przed komisjami Kongresu. Jeżeli rozmieszczone wojska zaangażują się w określone działania – w tym przypadku przy użyciu rakiet THAAD – rozpocznie się 60-dniowy bieg czasu na ich usunięcie lub na zatwierdzenie przez Kongres dalszego zaangażowania.

„Moim zdaniem oznacza to wprowadzenie sił zbrojnych USA „do działań wojennych lub do sytuacji, w których okoliczności wyraźnie wskazują na bezpośrednie zaangażowanie w działania wojenne” – Oona Hathaway, dyrektor Centrum Globalnych Wyzwań Prawnych w Yale Law School , powiedział Al Jazeera, powołując się na ustawę federalną regulującą uprawnienia prezydenta do angażowania Stanów Zjednoczonych w konflikt zbrojny. „I dlatego (to) powinno zostać zatwierdzone przez Kongres”.

Ale Stany Zjednoczone milczą na temat konsekwencji prawnych.

„Administracja Bidena dołożyła wszelkich starań, aby uniknąć uznania stosowania tego prawa” – powiedział Finucane. „Po pierwsze, to prawo nakłada ograniczenia, 60-dniowy limit na działania wojenne; po drugie, jeśli administracja Bidena uzna, że ​​to prawo obowiązuje i że obowiązują ograniczenia, nie będzie miała atrakcyjnych opcji. Może albo wstrzymać tę działalność, albo zwrócić się do Kongresu USA o zezwolenie na wojnę. I nie chce zrobić żadnego z nich.”

Nie byłby to pierwszy przypadek bagatelizowania przez administrację swoich obowiązków prawnych w związku z wplątaniem USA w konflikty zagraniczne. Na przykład Stany Zjednoczone walczą z rebeliantami Houthi w Jemenie od 7 października bez zgody Kongresu.

Administracja Bidena uzasadniła te operacje wojskowe „samoobroną” – może spróbuje to zrobić ponownie. Departament Obrony USA nie odpowiedział natychmiast na prośbę o komentarz.

„Jak dotąd Kongres nie wymagał od administracji wyjaśnienia, w jaki sposób Iran ostrzeliwuje Izrael podważa bezpieczeństwo USA” – powiedziała Sheline, była urzędniczka Departamentu Stanu. „Możliwe, że Biden przewiduje, że Iran zaatakuje, a Kongres będzie wówczas chętny do wypowiedzenia wojny”.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj